Hacjenda

Poznań, ul. Morasko 38, sobota 30 czerwca 2012
Rachunek 5 osób = 233 zł

Wizytując miasto Poznań trafiliśmy do słynnej tutaj restauracji "Hacjenda", która swą sławę zawdzięcza wyśmienitym kaczkom. Podobno w kuchennej restauracji znajdują się specjalne piece do ich obróbki termicznej, niestety sami ich nie widzieliśmy. Smakowaliśmy za to kilku potraw; był to między innymi chłodnik litewski w jakże przyzwoitej cenie 10 zł:




i czernina, inaczej czarna polewka, której onegdaj podanie kawalerowi ubiegającemu się o rękę dziewczyny oznaczało marne szanse na sukces. Aktualnie można poczuć się jak on za jedyne 8 zł:


Nasze wrażenia zaczniemy od opisywania rzeczy ciut lepszej, czyli chłodnika litewskiego. Jest on w restauracji Hacjenda bardzo oryginalnie podawany, bo wręcz na słodko. Niestety nie było to największym zaskoczeniem, gdyż wkrótce okazało się, że jednym z dominujących składników jest gotowany indyk! Co za niesłychane połączenie! Dzięki temu potrawa ta nadaje się jedynie do zdjęcia.
Jeżeli chodzi o czarninę to już wiemy, czemu posiadała ona tak niewdzięczną rolę. Bo po prostu śmierdzi i nie da się tego zjeść. Uczciwie zakładamy, że prawdopodobnie nie jest to przypadłość tej konkretnej restauracji, ale, patrząc na składniki, to danie po prostu musi tak mieć. Dracula byłby szczęśliwy.

Zachęceni dobrym początkiem i nadal głodni postawiliśmy na boeuf strogonow w cenie 32 zł:


karkówkę z grilla w cenie tej samej:


i oczywiście kaczkę pieczoną, o gramaturze 300 gramów, w cenie 27 zł + dodatki za 10 zł:


I w tym momencie poziom zaczął się podnosić. Karkówka była krucha i nie za twarda, jedynie mogłaby być lepiej doprawiona. Sam strogonow bardzo dobry, gorsze natomiast były podane do niego kluski. Za duże i zbyt twarde. Natomiast kaczka z pyzami to dzieło sztuki. Lepszej naprawdę nie jedliśmy. Doskonała wilgotność mięsa, które dzięki temu łatwo odchodziło od kości i rozpływało się w ustach. Ukryte było ono pod delikatnie przypieczoną, chrupiącą skórką i podane z przepysznym, aromatycznym sosem pieczeniowym. Warto przejechać się na obrzeże miasta Poznań, aby poczuć smak tej kaczki.

Hacjenda nie kusi specjalnie innymi daniami, w najlepszym razie są jakości, które możemy dostać w innych miejscach, a część niestety dużo gorsza. Restauracja słynna jest z kaczki i zdecydowanie nie są to polecenia na wyrost.

Na nasz rachunek złożyły się jeszcze napoje, czyli 4 piwa (po 8 zł), mały sok i kieliszek wina. Jak widać cena za 5 osób jest naprawdę bardzo rozsądna, ale przypominamy, że co najmniej dwie potrawy powinny wrócić do kuchni, w tym na pewno jedna wyłącznie z winy jej szefa.

I na koniec gustowny element tej restauracji, świadczący o jej kompetencjach:



Link do www: //http://www.hacjenda.poznan.pl//

8 komentarzy:

  1. Dzięki! Tym bardziej przepraszamy, że ostatnio trochę się opuszczamy w postach. No, ale przecież są wakacje ;) Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Byliśmy w tym roku kolejny raz i nie polecamy. Ceny bardzo wysokie. Porcja zupy (oprócz czerniny) np. krem z pieczarek podawana w małych naczyniach. Ja zamówiłem pół kaczki - cena ok. 50zł + uwaga! 17zł dodatki. Opłata za dodatki to duża przesada.
    Kaczka dobra ale ceny zdecydowanie za wysokie i porcje za małe dlatego więcej już nie odwiedzimy tego lokalu.

    OdpowiedzUsuń
  3. ale dziwnie, fajnie że jecie potrawy tradycyjne, ale przecież tradycyjny chłodnik właśnie się robi na rosole i z kawałkami mięsa, a dopiero potem się rozpanoszył jako wege... szukałam info o kaczce w hacjendzie, więc tu trafiłam, czyli kaczka ok, a czerninę od koloru czarnego się nazywa i trzeba po prostu lubić, tak jak robaki na patyku ;) ja nie lubię, ale uwielbiam kaczkę, dobra też jest gdzieś w kierunku Leszna ale w połowie drogi do Kościana w takim starym zajeździe...

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za komentarza oraz polecenie miejsca z kaczką :) Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Co to za wybitni koneserzy oceniają potrawy, a pierwszy raz czerninę jedli :-)
    niektórzy za nią przepadają, ja do nich nie należę, ale jadłem kilkukrotnie

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli interesują Cię burgery, to koniecznie zobacz sobie Road American - ja tam jadam non stop i jest naprawdę pysznie :) To chyba moja ulubiona restauracja. Wiem, że nie można żyć samymi burgerami, ale... kto bogatemu zabroni? :D

    OdpowiedzUsuń