Sofra

Warszawa, ul. Wilcza 71
Rachunek 2 osoby = 127,50 (w tym butelka wina)

Od kilku tygodni obserwowaliśmy jak dawny chińczyk, na rogu Wilczej i Emilii Plater, przekształca się z ponurej nory w jasne, przestronne miejsce, jakiejś nowej restauracji. Dlatego zaraz po otwarciu przyszliśmy tu, do restauracji o nazwie Sofra.
To co wcześniej było skrzyżowaniem peerelowskiej knajpy przy motelu i piwnicy z chińskimi gratami zmieniło się w całkiem przyjemne miejsce:


Le Bistrot Lounge Cafe

Rzym, Via Delle Carrozze 34/36
Rachunek 2 osoby = 42 euro

Końcówkę lata postanowiliśmy sobie przedłużyć kilkudniową wizytą w Rzymie. Był to bardzo dobry wybór, pogoda przyjemna do tego stopnia, że można było kąpać się w hotelowym, otwartym basenie.
Oczywiście korzystaliśmy też z walorów tamtejszej kuchni i relacja jednej z takiej wizyt znajduje się poniżej.
Kierowani lenistwem i zmęczeniem wybraliśmy małą, przyhotelową restaurację z ogródkiem przy Via Delle Carrozze (to nie był nasz hotel). Osoby znające topografię Rzymu zorientują się, że jest to jedna z uliczek odchodzących od Placu Hiszpańskiego, co oznacza, że miejsc tego typu, czyli zlokalizowanych w samym centrum turystycznym, należy unikać. My popełniliśmy ten błąd zatrzymując się, aby czegoś tylko się napić, niestety w trakcie upływu czasu lenistwo wzięło górę i postanowiliśmy zamówić też coś do jedzenia.

Jako że, w przeciwieństwie do naszego kraju, we Włoszech rukola nie jest dobrem przeznaczonym dla elit, nasze pierwsze zamówienie to carpaccio di polpo alla citronette (z ośmiornicy, za kwotę 10 euro):

Delizia

Warszawa, ul. Hoża 58/60, rachunek 2 osoby = 310 zł (w tym butelka wina)

Kochamy Włochy i ich kuchnię. Jesteśmy tam co najmniej kilka razy w roku i od rana do wieczora jadamy na mieście. Oczywiście u nas w kraju co druga restauracja serwuje dania tamtejszej kuchni, ale nawet tak proste rzeczy jako espresso, czy spaghetti al pomodoro po prostu tu nie wychodzą.

Wyjątkiem jednak jest restauracja Delizia, przy ulicy Hożej. Mijaliśmy ją często, ale jakoś jej wygląd nie zachęcał nas do odwiedzin. Poza tym zawsze w niedzielę, kiedy najczęściej spacerujemy w okolicy, to miejsce jest zamknięte. Na wizytę w Delizii namówili nas znajomi w najprostszy sposób, po prostu organizując tam kolację. Od tamtej pory jesteśmy regularnymi gośćmi tego miejsca, a jedną z takich wizyt opisujemy poniżej.

Nawiązując ponownie do wnętrza to po prostu jest przaśne:


Sam jeden z właścicieli, zresztą Włoch (podobnie jak szef kuchni), śmiał się, że wystrój rodem z Leroy Merlin, ale tak już to kupił i, póki co, ciągle nie ma motywacji do zmiany. Wystrój nadrabia za to kuchnią.

Prosta Historia

Warszawa, ul. Francuska 24. Rachunek 2 osoby = 114 zł.

W niedzielne popołudnie zostaliśmy wyciągnięci przez znajomych na Saską Kępę, w celu wspólnej konsumpcji szybkiego lunch'u. Propozycja kusząca, bo na Saskiej Kępie jest mnóstwo interesujących restauracji, a poza tym sama okolica jest dobrą destynacją na spacer w niedzielny, ciepły dzień.

Zaproponowana została nam Prosta Historia, przy ul. Francuskiej 24, znana głównie z hamburgerów tzw. domowej roboty. I faktycznie lista pozycji zawierające różne wersje tego dania jest imponująca.

Ciesząc się wspólnym towarzystwem, piękną pogodą oraz przyjemnym otoczeniem, jakie zapewnia ogródek Prostej Historii, wybraliśmy królewską wersję kanapki z kotletem, czyli Hamburger Royal, a co tam, z podwójnym serem + frytki (34 zł):

Dyspensa, Warszawa

Warszawa, ul. Mokotowska 39, wtorek 24 lipca
Rachunek 2 osoby = 136 zł + butelka wina za 125 zł

Zdyscyplinowani artykułem w natemat.pl postanowiliśmy, że będziemy częściej zamieszczać posty. Wyjdzie pewnie jak zwykle, ale chęci mamy szczere.

Dziś bierzemy się za Dyspensę z Mokotowskiej w Warszawie. Ta część Mokotowskiej jest szczególnie urokliwa pod względem kulinarnym, bo zaraz obok znajdziemy Słodki Słony Magdy Gessler, na przeciwko mamy restaurację Flaming, a właścicieli złotych zegarków spotkamy tuż obok w Champagne Bar, też z logo Flaminga.

Dyspensa, która istnieje tu chyba od zawsze, ostatnio została poddana liftingowi wnętrza, dzięki któremu sporo zyskała. Wydaje się teraz bardziej przestronna i lżejsza. Niewątpliwym atutem jest ogródek z kilkoma stolikami, stojącymi wprost na szerokim chodniku, schowanymi pod olbrzymią czarną markizą.

Od strony kulinarnej to Dyspensę po prostu lubimy. Od zawsze. Polska kuchnia w najlepszym wydaniu, zawsze świeże składniki, sprawdzeni dostawcy. Niestety jest tu drogo. Niech nie myli nikogo cena w tytule posta, gdyż ta kolacja była dosyć skromna. Zamawiając np. mielone z dodatkami należy przygotować się na kwotę nawet ok. 80 zł. Pewnie są to jedne z droższych mielonych. Za to możemy liczyć na pyszne, tu wypiekane pieczywo, podane w ramach czekadełka:


Chez Belier

Warszawa, ul. Mickiewicza 9, piątek 13 lipca 2012
Rachunek 3 osoby = 353 zł

Kulinarny Żoliborz nie jest nam zbyt dobrze znany, z tym większą radością odwiedziliśmy nową restaurację Chez Belier, przy ul. Mickiewicza 9.
O restauracji tej, wśród warszawskich smakoszy i bywalców miejsc, w których należy się pokazać, głośno było już w dniu otwarcia, które odbyło się w czerwcu bieżącego roku.

Wnętrze lokalu charakteryzuje się spokojną, stonowaną kolorystyką. Wzroku nie rozprasza nadmierna ilość detalu, za to uwagę gości przykuwa podświetlana ściana z winami. Lekkości dodaje centralnie ustawiony stół z imponującą ilości orchidei:


Hacjenda

Poznań, ul. Morasko 38, sobota 30 czerwca 2012
Rachunek 5 osób = 233 zł

Wizytując miasto Poznań trafiliśmy do słynnej tutaj restauracji "Hacjenda", która swą sławę zawdzięcza wyśmienitym kaczkom. Podobno w kuchennej restauracji znajdują się specjalne piece do ich obróbki termicznej, niestety sami ich nie widzieliśmy. Smakowaliśmy za to kilku potraw; był to między innymi chłodnik litewski w jakże przyzwoitej cenie 10 zł:


Dom Polski

Warszawa, ul. Francuska 11, sobota 7 kwietnia
Rachunek 2 osoby = 248 zł (w tym mała butelka wina)

W końcu udało nam się trafić z aparatem fotograficznym także na Saską Kępę. Konkretnie do restauracji Dom Polski, której adres to ulica Francuska 11. Jak zdradza nazwa tego miejsca w menu lokalu możemy spodziewać się tradycyjnej kuchni polskiej. I faktycznie tak jest, dodamy jednak już na początku, że fantastycznie podanej. Sam lokal jest bardzo gustowny, o tradycyjnym, eleganckim wystroju. Szczególnie polecamy niewielki, ale bardzo ładny ogród, dzięki któremu, w ciepłe dni, można zachwycać się smakami na świeżym powietrzu. Z powodu dużej liczby gości niestety nie udało nam się wykonać żadnego zdjęcia wewnątrz restauracji.
Polska gruszka klapsa z kozim serem bio na łożu z litewskiego kindziuku (38 zł):

Five Restaurant

Warszawa, ul. Grzybowska 5,30 marca 2012
Rachunek 2 osoby = 180 zł (w tym butelka wina)

Do restauracji Five Restaurant na Grzybowskiej 5 zostaliśmy zaproszeni w celu jej obiektywnej oceny i umieszczenia wrażeń na naszym blogu. Zaproszenie było bardzo przemyślane ponieważ pocztą został nadesłany voucher, który mogliśmy wykorzystać w dowolnej chwili i bez wcześniejszego ujawniania się. Miło.

Szef kuchni Five Restaurant oferuje dania kuchni śródziemnomorskiej, urozmaiconej o tradycyjne polskie smaki. Czyli nasza "ulubiona" kuchnia włoska przystosowana do lokalnych wymagań. Wg karty natomiast nie są tu wykorzystywane półprodukty zawierające konserwanty.
Wystrój jest bezpretensjonalny, bardziej w kierunku tawerny, odpowiedni do charakteru i kuchni tego miejsca. Beżowe i pomarańczowe kolory wnętrza oraz duże zdjęcia włoskich uliczek wyraźnie je ocieplają. Nie podobały nam się natomiast wiszące na ścianach ekrany LCD, na których dodatkowo wyświetlany był mecz.


Delikatesy

Warszawa, ul. Marszałkowska 8. Rachunek 2 osoby = 110 zł.


Obok Teatru Rozmaitości na Marszałkowskiej 8, od roku znajduje się restauracja o nazwie Delikatesy. Jest to miejsce w surowym stylu, z bardzo prostym, lekko nonszalanckim wystrojem. Całe pomieszczenie rozciąga się w kształt prostokąta, gdzie w pierwszej części jest drink bar, część dalszą stanowi restauracja z kilkunastoma stolikami. Sąsiedztwo Teatru Rozmaitości ma ewidentny wpływ na wystrój wnętrza restauracji.
Niestety z powodu bardzo dużej liczby gości nie było możliwe wykonanie zdjęcia wnętrza, a naprawdę uważamy je za bardzo ciekawe i inne niż zazwyczaj spotkane w restauracjach.
Karta dań jest dosyć skromna, zawiera zaledwie kilka pozycji (aktualnie były 2 przekąski, 3 zupy i kilka dań głównych) za to ulega comiesięcznej modyfikacji.

Zupa grochowa, była tą, która zapoczątkowała nasz posiłek (16 zł):


Kaprys

Warszawa, ul. Krucza 16/22. Rachunek 2 osoby = 213 zł.

Na Kruczej 16/22 kilka miesięcy temu został otwarty nowy lokal, w miejsce dawnego Taste Barcelona. Tenże nosi nazwę "Kaprys" i, jak mówi szef kuchni Tomek Łapiński, konsekwentnie do nazwy mają tu być spełniane wszystkie kaprysy gości. W praktyce wygląda to tak, że faktycznie wystarczy zadzwonić ok. 3 godziny wcześniej i można zamówić dowolne danie, które następnie zostanie dla nas przygotowane. Oczywiście dla leniwych lub mniej ambitnych smakoszy istnieje regularna karta, z której korzysta się na bieżąco.

Analiza wystroju wnętrza restauracji - francuski pałac skrzyżowany z Ikeą - ciągle wskazuje na zachowanie pełnej konsekwencji w odniesieniu do nazwy restauracji: