L'enfant Terrible

ul. Domaniewska 34a),
Warszawa,
tel. 22 119 57 05

Bardzo pozytywne informacje o L'enfant Terrible docierały do nas zaraz po otwarciu tej restauracji, jeszcze zanim została ogłoszona knajpą roku wg czytelników Gazety Wyborczej. Po uzyskaniu tego tytułu tym bardziej zdecydowani byliśmy odwiedzić to miejsce.

Restauracja mieście się na dolnym Mokotowie, przy dosyć spokojnej ulicy Sandomierskiej, aczkolwiek z parkowaniem auta na pewno będzie problem. L;enfant Terrible odwiedziliśmy w porze lunch'owej, w pracujący dzień tygodnia, i pierwsze co nas mocno zdziwiło to fakt, że byliśmy jednymi gośćmi w restauracji. Wnętrze jej jest całkiem przyjemne, nieprzeszkadzające, sala optycznie powiększona ścianą z lustrami.



Po złożeniu zamówienia kelner podaje czekadałko w postaci pieczonego na miejscu pysznego pieczywa i jeszcze lepszych domowych maseł. Pierwsze z zakwaszanej śmietany i solone solą morską, drugie wędzone dymem dębowym. Naprawdę pyszne.


Następnie przeszliśmy do dań głównych, konkretnie wybierając:

1. Dorsz z czarną fasolą (89 zł!) - konkretnie tzw. polędwice z dorsza, z kremem z czarnej fasoli, samą czarną fasolą, cytrynową trawą, kalarepą i daikon, czyli rzodkiewką japońską, która akurat tworzy lepszą parę z potrawami ciężkostrawnymi, a nie rybą. Nasza ocena jest definitywnie negatywna. Mięso suche i praktycznie bez smaku. Dodatki były o.k., ale nie uratowały całego dania. Cena, bez komentarza.


2. Wół z batatem (99 zł!!) - luzowane żebro wołowe, batatowy krem, piklowane marchewki i czarny sezam. Ważny wniosek, nie korzystamy nic z naszych doświadczeń. Ostatnio w restauracji Brooklyn też w zasadzie odpuściliśmy to danie, a tu ponownie trafiło na stół. No, ale jako alternatywa był boczek i karkówka więc w zasadzie nie mieliśmy za bardzo wyjścia. Oczywiście danie tłuste, o trudnej do rozdrobnienia strukturze mięsa, czyli niewygodne i raczej mało smaczne. Pewnie istnieją osoby, które preferują takowe przygody, jednak nie jesteśmy to my, double check to potwierdza.


Po tych mało przyjemnych doznaniach decydujemy się desery:

1. Sery i wino (39 zł)
- tu mamy sernik, grądzki ser żółty z białej czekolady (hmmm?), czerwone wino z porzeczkami, białe wino z gruszką, lody gorgonzola. Tak, jest to deser godny uwagi. Świetne zestawienie smaków, połączenie wytrawnych ze słodkimi, naprawdę warte spróbowania.


2. Banan & Marchewka & Etc (tak to wygląda w karcie, konsekwentnie 39 zł)
- parfait z marchewki z korzennymi przyprawami, kokos, lody z pieczonego banana, gryczany miód, czekolada, cytryna. Deser już nie tak spektakularny jak poprzedni, ale nadal broniący się na całej linii. Mniej zaskakujący, ale ciągle cieszący kubki smakowe i także godny polecenia.


Cały obrazek niestety na "nie". Relacja ceny do jakości nie ma żadnego związku. Ceny oderwane od rzeczywistości, kuchnia nie oferuje nic odkrywczego, nowego. Tak jak wspomnieliśmy, całkiem fajne wnętrze, też bardzo miła obsługa, ale mamy wrażenie, że za bardzo poniosła ich fala fejmu z powodu przyznania wyżej wspomnianego tytułu. Trochę żałujemy, że trafiliśmy tu tak późno, być może jakość i przede wszystkim ceny, przed nadaniem tytułu, były bardziej ludzkie. Z pełną odpowiedzialności nie polecamy.

Link do www: L’enfant terrible

7 komentarzy:

  1. Byłem fajna obsługa i jedzenie średnie, no i ceeeny.... wcześniej tak nie było. szkoda. w 100% zgadzam się z opinią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Adam, miło nam że potwierdzasz nasze wrażenia. Nam też nie jest miło publikować negatywną opinię, czasem jednak nie da się inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Poniosła ich fala <>"...??

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedzenie na zdjęciach bardzo zachęcające więc na pewno się wybiorę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Skąd te ceny!? Mimo tego, że potrawy wyglądają zachęcająco, to ich cena przeraża... może spróbuje przyrządzić coś z tego w domku;)

    OdpowiedzUsuń
  6. niestety, ale te dania nawet nie są zachęcające, no i ceny. .. .. niemożliwe

    OdpowiedzUsuń