You&Me Bar

Warszawa, ul. Żurawia 6/12

Zaproszenie do You&Me otrzymaliśmy z następującym uzasadnieniem: "Od 8 lat prowadzimy w Warszawie na ul. Żurawiej 6/12 restaurację You&Me Bar. W tym czasie udało nam się zdobyć uznanie wielu stałych Gości, pewne rzeczy nam się udały, a inne musieliśmy poprawiać. Świat idzie ciągle do przodu i dlatego wypracowaliśmy dla naszej restauracji nieco nową koncepcję. Nasze nowe propozycje oparte są na bogactwie przypraw i ziół a karta kuchenna i barowa są efektem 6 miesięcy testów."
Miejsce do tej pory kojarzone przez nas jako biforownia w stylu posh, dlatego zdecydowaliśmy się skorzystać z zaproszenia i zapoznać z kuchnią tak intrygująco opisaną.

Kelner informuje nas, że kuchnia tej restauracji bazuje na przepisach z północnej Afryki i Azji, a urozmaiceniem są steki i włoskie pasty. Trzeba przyznać, że dość oryginalna oferta.

Wnętrze jest duże, ma dwa poziomy. Kolorystyka dość ciemna, w której przeważające barwy (odcienie pomarańczu, grafitu i czerni) sprawiają, że jest tu dość przytulnie. Nadal jednak bardziej klubowo niż jak w restauracji. Na zewnątrz znajdziemy stoliki, służące także do ulicznego lansu.

Czekadełko to krewetka z owocową salsą i chałwą. Zestaw dość dziwny i chyba rzadko spotykany. Traktujemy to w kategorii ciekawostki.


Przystawki

Carpaccio z tostowanymi liśćmi brukselki, sosem rybnym, amarantusem, orzechami pecan, marmoladą z kumkwatu i sosem ponzu.
Mięso chude, dobrze skrojone, świeże. Do tego moc dodatków, które tworzą ferię przeciwstawnych smaków: kwaśny, słodki, ostry, morskiej wody. Całość ciekawa, ale ilość dodatków przytłacza smak dobrego mięsa.


Dim-sum – kaczka w sojowo-czosnkowej glazurze, por, dymka.
Świetny, lekko słodkawy smak farszu z kaczki zamknięty w delikatnym, półprzezroczystym cieście. Dużo szczypioru i gęsty orientalny sos tworzą świetne uzupełnienie. Dobra, lekka przekąska.


Dania główne

Stek z halibuta, wolno pieczony w liściu bananowca, fasolka szparagowa, fenkuł, szalotki, trawa cytrynowa, yuzu majonez własnego wyrobu.
Danie rzeczywiście kojarzy nam się z Afryką, dodatkowo z nutą orientu. Halibut dobry, może odrobinę zbyt suchy. Naszym zdaniem danie powinno być lżejsze. Niestety porcja mięsa jest olbrzymia. Do tego duża ilość dodatków oraz sos powoduje, że nasze możliwości zostały przekroczone. Porcję wystarczy trochę odchudzić i będzie super.


No i nasz "hit". Początkowo myśleliśmy, że jest to bukiet pożegnalny do szefa kuchni. Ponieważ wino jeszcze się nie skończyło zaczęliśmy rozglądać się za czymś na wodę.


Był to jednak łosoś oraz ganache z buraka, vanilia, palone masło, biała czekolada, skorzonera, smażone brukselki, shimeji, jadalna ziemia, karotka, storczyk groszek wąsaty.
Mięso łososia bardzo dobrze przygotowane, świetne w smaku, soczysta. Porcja w sam raz. Ale to co działo się na talerzu to jakiś koszmar. Prezentacja totalnie przesadzona. Nie mieliśmy ochoty nawet próbować wszystkich tych dodatków, bo i po co?

Warto jednak odwiedzić You&Me. Biforkowego drinka można urozmaicić niezłą przekąską. Ewentualnie zbudować sobie lepszą bazę, np. przed intensywną nocą, daniem głównym. Ceny są do przyjęcia. Poszczególne pozycje to: 36/27/55 i 44 zł. Można odwiedzać.

Link do www: You&Me Bar




2 komentarze: