Osteria Limoni Canteri 1952

Warszawa, ul. Jarosława Dąbrowskiego 1 .
Rachunek 2 osoby = 129 zł.

Osteria Limoni Canteri raczej nie zachwyca wyglądem z zewnątrz. Jadąc Puławską, w stronę Ursynowa, przed ulicą Jarosława Dąbrowskiego zauważymy nowy drewniany budynek, ni to sauna, ni to pijalnia piwa z grillem, jaki posiada większość warszawskich parków. Wnętrze jest zaledwie ciut bardziej atrakcyjne, na szczęście jeszcze pachnące świeżym drewnem i z ogromnym paleniskiem, ale chyba raczej jeszcze nieużywanym. A szkoda bo odwiedziny odbyły się pod koniec stycznia i wewnątrz było chłodno :



Miło, że wizyta zaczyna się od czekadałka, w postaci sporej porcji focacci z oliwą:


Pierwsze płatne wybory to carpaccio z kaczki (28 zł)


oraz zupa rybna (30 zł)


Carpaccio zostało podane w mało zachęcający sposób, ale trzeba przyznać, że mięso było soczyste i na pewno świeże. Mogłoby być więcej rukoli. Pomimo wszystko odczucia pozytywne.
Zupa rybna była świetna. Ostrawy wywar zawiera małże, krewetki i kawałki łososia. Wszystkiego jest naprawdę bardzo dużo i przyjemnie się to konsumuje a to łyżką, a to dłońmi. Danie lekkie, ale jednocześnie wystarczające sycące. Trochę za bardzo dominował aromat pomidorów, ale i tak całość bardzo o.k. Naprawdę duży plus za znaczącą ilość dodatków.

Dalsza część wizyty upłynęła przy szaszłykach jagnięcych z grilla (36 zł):


i łososia z oliwkami w sosie pomidorowym (35 zł):


Do jagnięciny dodane były ziemniaki w rozmarynie oraz marynowane warzywa. Ziemniaki były nawet smaczne, ale marynowane warzywa w tym zestawieniu to już pomyłka. Były bez żadnego smaku. Szaszłyki były niestety trochę zimne, a mięso twarde, przez co ich miły posmak rozmarynu został zmarnowany.
Jeżeli chodzi o łososia, to skąpanie go w sosie pomidorowym od razu wzbudziło pewne podejrzenia, ale rekomendacja kelnera uratowała ten wybór. I niepotrzebnie. Sama ryba było dobrze przyrządzona, mięso nie było suche. Sos pomidorowy do niego to jednak dosyć oryginalne połączenie, dodatkowo został podany w takiej ilości, że zdominował całą tę potrawę.

Wrażenia z Limoni Canteri niestety raczej słabe. Potrawy takie sobie i na pewno jest wiele innych miejsc gdzie, nawet w tej cenie, znajdziemy lepszą włoską kuchnię. Honor uratowała jedynie zupa rybna.

Zastanawiająca była dosyć duża rotujących seniorów, którzy wchodzili jednymi drzwiami, by za chwile opuścić to miejsce drugimi. Tak jakby wpadali na chwilę, tylko się rozejrzeć. Miejsce ciągle relatywnie młode, więc może dlatego budzi ich ciekawość.

Link do restauracji: Osteria Limoni Canteri 1952

1 komentarz: