Tamka 43

Warszawa, ul. Tamka 43. Rachunek 2 osoby = 533 zł (w tym butelka wina i 2 kieliszki prosecco)

W pobliżu warszawskiego Muzeum Chopina znajduje się restauracja Tamka 43 o minimalistycznym, ale eleganckim wnętrzu. Dolny poziom pomieszczenia zajmuje kawiarania, na górze znajdziemy wine bar oraz samą restaurację:




Tutejsza kuchnia określana jest jako sous vide, czyli w dużym skrócie produkty przechowywane są w próżni, a sam proces ich obróbki termicznej, popularnie zwany gotowaniem, odbywa się w niższych temperaturach, niż w przypadku kuchni tradycyjnej.

Już na samym początku rozbrojeni zostaliśmy czekadełkiem w postaci musu marchwiowo pomarańczowego z czipsami:


po spożyciu którego, pojawiło się czekadełko nr 2. Tym razem parfait z foie gras ze śliwką, świeżym pieczywem i masłem:


Puszysta pianka marchwiowo pomarańczowa z chrupiącymi czipsami, a następnie foie gras to wstęp naprawdę godny podziwu i z dużym prawdopodobieństwem zapowiedź dobrego wyboru jeżeli chodzi o lokal. Dlatego też następnym krokiem były przystawki, a konkretnie gęsina na grzance razowej z domowymi marynatami (39 zł):


oraz grasica cielęca (32 zł):


Gęsina, marynaty oraz grzanka to bardzo dobre połączenia smaków, szczególnie świetnie komponujących się z kieliszkiem prosecco (20 zł). Smak grasicy, jak już mieliśmy okazję wspominać przy okazji wizyty w innym miejscu, zbliżony jest do smaku foie gras, tu dodatkowo znaleźliśmy lekko wytrawnego borowika w opozycji do słodkiego kasztana i puree dyniowego.

Po tym kulinarnym prologu zdecydowaliśmy się na gęsie udo (65zł):


i risotto na bulionie ze świeżymi truflami (39 zł):


Gęsie udo zostało podane z puree cebulowym i kaparami z białego bzu. Czyż nie brzmi to rozkosznie? I dokładnie tak smakowało. Gęsina, chrupiące kapary, marynowana dynia, papryka i cebulka oraz puree cebulowe zachwycało, i tylko szkoda, że trwało to tak krótko. Risotto na bulionie grzybowym okraszone zostało świeżą truflą co powoduje, że potrawa ta nie potrzebuje już specjalnej rekomendacji. Co ważne risotto zostało posypane truflą, która została starta w naszej obecności. Danie główne skąpaliśmy butelką Chianti Classico, Il Molino di Grace (150 zł), którego wyważony, owocowy smak stanowił idealne dopełnienie posiłku.

W ramach deseru zostaliśmy namówieni na pieczone buraki, ale z gratin szczawiowym (25 zł):


I jest to jeden z lepszych deserów z jakimi mieliśmy do czynienia do tej pory. Słodkie buraki z orzeźwiającym, kwaskowym sorbetem szczawiowym sprawiają, że nasz język czuje się bardzo zaskoczony, za to zdecydowanie przyjemnie. Jedyne co nas zastanowiło to nazwa jaka występuje w karcie, czyli gratin, co wg naszej wiedzy jest potrawą zapiekaną na ciepło, a to bardziej kojarzyliśmy z włoską granitą. Nazwa nazwą, deser był niesamowity. EDIT 20.01.12: Jak się dziś okazało jednak jest to błąd w nazwie potrawy i faktycznie chodzi o granitę.

Tamka 43 to kolejne miejsce, które urzekło nas w każdym wymiarze. Przede wszystkim wspaniała, niecodzienna kuchnia; dyskretna, ale empatyczna obsługa; minimalistyczne, eleganckie wnętrze; bardzo dobra lokalizacja i naszym zdaniem bardzo rozsądne ceny - jak na miejsce o takiej charakterystyce. Naprawdę warto je odwiedzić.

Link do www: //http://www.tamka43.pl//

6 komentarzy:

  1. Jedna uwaga - nie "gratin szczawiowe", tylko granita szczawiowa. Zgadzam się, deser jest niesamowity. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie o tym piszemy w treści posta. Nazwa ta, czyli "gratin" widnieje nawet na rachunku fiskalnym, także mają błąd :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W karcie jest "granite" czyli poprawnie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak spisaliśmy z rachunku, dobrze że w karcie jest o.k.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeżeli kwota 40 zł za 2 grzanki z gęsiną jest waszym zdaniem rozsądna to - ja jednak powiem że to lekka przesada.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cóż zależy jak na to spojrzeć.

    OdpowiedzUsuń