Zielnik Cafe

Warszawa. Rachunek 2 osoby 174 zł.

Zielnik na Odyńca 15 to jedna z ulubionych knajp japiszonów z Mokotowa (Domaniewska, Marynarska, itp.), którzy zapraszają tu swoich klientów na obiady biznesowe. Oczywiście w celu wyrwania od nich jeszcze większej kasy :) Na szczęście wieczorem spotykają się tu głównie pary oraz przyjaciele, i knajpa wraca do swojego bardziej przytulnego klimatu:




Zielnik przez wiele osób brany jest za jedną z restauracji Magdy Gessler, co nie do końca jest prawdą. Nie do końca, gdyż właścicielem jest p. Mariusz Diakowski, którego kiedyś łączyły bliższe relacje z p. Magdą, po których zostały wspomnienia i m.in. ta miła knajpka ;)

Po wejściu do Zielnika zaskoczył nas wyraźny, ale nieprzeszkadzjący, zapach świeżych kwiatów. W oczekiwaniu na zamówienie dostaliśmy czekadełko w postaci pieczywa i masła. Niestety coraz częściej zauważamy dziwny obyczaj niepodawania noża do masła, więc musieliśmy radzić sobie tym przeznaczonym do posiłku głównego (który de facto nie został potem nam wymieniony na czysty). Następne zaskoczenie, że woda została podana już rozlana w szklaneczki. Nie wiemy, czy była z kranu, czajnika, butelki, czy może z wazonu :) W każdym bądź razie po 6 zł:)

Zamówiliśmy przystawki; tatar po polsku:


i kruche babeczki z łososiem:


Tatar pięknie się prezentuje :) Dumnie i obficie :) I w smaku też jest całkiem dobry, choć troszkę czuć było posmak czegoś słodkiego - prawdopodobnie ogórków marynowanych w słodkiej zalewie - nam taki akcent przeszkadza. Poza tym do tatara lubimy kapary, a w Zielniku nie mieli małych, na naszą prośbę znaleźli tylko duże. Przyjmijmy, że to szczegół :)
Babeczki zaskakujące :) Głównie za sprawą musu chrzanowego, który je wypełniał i wyśmienicie komponował się z łososiem. Najmniej pasowało nam do tych smaków kruche ciasto babeczki.

W ramach dania głównego zamówiliśmy następną przystawkę :) Wątróbki drobiowe w sosie wiśniowym ze szczyptą cynamonu:


oraz już pełnowartościowe pielmienie syberyjskie z rosolnikiem z kiszonych ogórków:


Dania te zostały podane natychmiast po przystawkach, co jest błędem, szczególnie w stosunku do osoby, która właśnie zjadła tatar, bo jego porcja jest naprawdę słusznych rozmiarów. Na szczęście wątróbki były delikatne i dobre w smaku, może jedynie powinny być mniej suche wewnątrz. Niech nie łudzi też nikogo sos wiśniowy, bo okazał się zwykłą konfiturą. Pomimo wszystko danie na plus :)

Pielmienie syberyjskie zostały zapowiedziane jako pierożki z mieloną karkówką, dużą ilością czosnku oraz cebuli. W trakcie jedzenia głównie wyczuwalna była karkówka i może trochę czosnek :) Mięso mogłoby być trochę bardziej miękkie. Ciasto pierogów preferujemy posolone - inaczej jest po prostu bez smaku. Jednak danie to też jest o.k. i nie można specjalnie wybrzydzać, tym bardziej że rosolnik z kiszonych ogórków jest tu rewelacyjnym dodatkiem:) Smakuje jak lekko kwaśny rosół i stanowi wspaniałe uzupełnienie pierogów z karkówką.

Tyle o Zielniku :) Miłe, przytulne miejsce z bardzo miłą obsługą (pozdrowienia dla p. Daniela:). Dostaliśmy od niego dwa ciastka w prezencie;)
Jak na 3 przystawki + jedno danie główne + jeden kieliszek Santa Carolina Cabernet Sauvignon i dwie wody, rachunek jest za wysoki. Tym bardziej, że jakby nie było mamy do czynienia z "CAFE". Dodatkowo ostrzegamy, że serwis jest doliczany do rachunku. Natomiast same potrawy są poprawne. Mamy tylko jeden postulat do szefa kuchni, aby częściej zmieniał kartę, bo ta już funkcjonuje od dłuższego czasu, a wybór wcale nie jest duży. Także po kilku wizytach, i to nie w krótkim odstępie czasu, jesteśmy zmuszeni zamawiać te same posiłki.

Link do www: http://www.zielnikcafe.pl/

P.S. Zapomnieliśmy dodać, że w ciepłe dni dostępny jest wspaniały ogródek ze swoim oddzielnym menu :)

8 komentarzy:

  1. na tatar i pielmienie zapraszam do Zaułka Smaków na Żoliborzu :)są wyborne

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłam tam na kuchni. Gdyby Państwo tę kuchnię zobaczyli, na pewno już nigdy by Państwo tam niczego nie zamówili. Ciasnota, brud, pleśń, grzyb. Tam nawet zmywarki nie ma, wszystko jest myte ręcznie, szybko, po łebkach. Gdzie jest sanepid?? Gównienko w ładnym papierku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno takich bzdur nie słyszałem!!!. Pewnie to ta Pani, która została zwolniona dyscyplinarnie za kradzieże produktów z kuchni!!!.

      Usuń
  3. No to grubo! Tego oczywiście nie wiedzieliśmy. Dzięki za informację.

    OdpowiedzUsuń
  4. A co sądzicie na temat amerykańskiej kuchni? Ja osobiście jestem mocno zakochany w tym, co ma do zaoferowania. Burgery, steki, pancakes - to jest to. Koniecznie wejdźcie sobie kiedyś do restauracji American Road - spodoba wam się. Na stronie mają road menu - zobaczcie sobie, z pewnością wam się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zielnikiem zainteresowałam się po wizycie w siostrzanej restauracji PAPU: http://restauracjapapu.pl/ i tak teraz szukam informacji... Zachęcająca recenzja,choć już sprzed kilku lat.

    OdpowiedzUsuń