Non Solo Pizza

Warszawa, poniedziałek 25 stycznia, rachunek 2 osoby = 75 zł.

O Non Solo Pizza, mieszczącej się przy ulicy Grójeckiej 28/30, wspominaliśmy przy okazji wizyty w A Modo Mio, gdyż restauracje te należą do jednej rodziny, co niestety oznacza, że również menu jest bardzo podobne.

Dlatego nie będziemy rozpisywać się o naszej ulubionej zupie serowej, którą podają również w Non Solo Pizza, ponieważ wrażenia te zostały oddane we wpisie dotyczącym A Modo Mio. Z pełną odpowiedzialnością możemy powiedzieć, że tutaj jest tak samo smaczna i godna polecenia :)

Natomiast warto skupić się na kolejnych daniach, czyli gnocchi tentazione (ser, śmietana, rukola, przecier pomidorowy):




i gnocchi ragu (mięso mielone, duszone warzywa, pomidory pelati):


Zaczęło się irytująco ponieważ drugie danie podano zanim zjedliśmy zupy, a jest to jedna z rzeczy, których bardzo nie lubimy. Nagle, w trakcie jedzenia, musisz organizować miejsce na stole pod następne potrawy, na które następnie patrzysz jak stygną. Skutkiem tego pierwsze danie trzeba jeść na wyścigi, a następne jest już letnie i koniec końców żadnego nie uda się wspominać miło :(

Oceniając gnocchi znowu musimy ponarzekać; i to bardzo. Ciasto było tak kleiste, że przywierało do podniebienia i nieustannie wymagało zaangażowania, aby się go stamtąd pozbyć :( Możecie sobie wyobrazić, że przyjemność jedzenia jest żadna. Co z tego, że sosy były o.k., jak przez klejące się ciasto odechciało nam się jeść :( Ponadto na naszą uwagę na ten temat do obsługującej nas kelnerki, pojawił się manager sali, który zaczepnym tonem spytał: "No co z tym gnocchi?". Daliśmy sobie spokój, zapłaciliśmy i wyszliśmy.

Szkoda, bo to nie pierwsza nasza wizyta w tym miejscu. Jak do tej pory nasze wspomnienia były bardzo poprawne, a już szczególnie dotyczyły tamtejszej pizzy. Mamy nadzieję, że sytuacja taka nie spotka innych gości Non Solo Pizza, a wiemy że na ich brak właściciel nie może narzekać.

Link do www: http://www.nonsolo.pl/pl/

1 komentarz:

  1. W Non solo i w A modo mio byłam raz. I więcej nie zajrzę. Na szczęście są w Warszawie przybytki serwujący przyzwoite włoskie dania

    OdpowiedzUsuń