Warszawa. 9 stycznia 2011. Rachunek 2 osoby = 90 zł.
Poniosło nas prawie poza miasto bo na Ursynów :) Znamy tam malutką, ale przyjemną bałkańską restaurację, które mieści się przy ulicy Belgradzkiej i wdzięcznie nazywa "Mały Belgrad" :) W Małym Belgradzie jest ok. 10 stolików i prawie zawsze wszystkie są zajęte, także ewentualne wizyty radzimy poprzedzać kontaktem telefonicznym.
Mały Belgrad znany jest ponadto z OGROMNYCH porcji oraz, jak to w kuchni bałkańskiej, serwowania głównie mięcha. Niestety jest to mięso w większości wieprzowe, którego my zwolennikami nie jesteśmy.
Na początek zamawiamy dwie herbaty oraz zupę z soczewicy:
Od razu rzuca się w oczy piękna i oryginalna porcelana :) Zupa z soczewicy także jest doskonała. Naprawdę pyszna, o lekkim, przyjemnym smaku, który zachęca do kontynuowania przyjemności biesiadowania :)
A więc po tak udanym preludium przechodzimy do cięższej artylerii czyli mięs. Podają nam musakę razem z świeżym, domowym jogurtem:
oraz karkówkę z jajkiem sadzonym:
Ach ta musaka... No niestety nie był to najlepszy wybór. Uczciwie zaznaczamy, że w hierarchii naszej wartości wieprzowina jest na ostatnim miejscu, no ale jednak to nie było dobre danie. Mięso było bardzo suche, a musaka kojarzy nam się z bałkańską wersją lasagne. Tu znalazło się dużo suchego mięsa i ziemniaków pod przerażająco wyglądającą powłoką. Zdjęcie oddaje walory tej potrawy :( Za to bardzo pozytywnym akcentem był świeży jogurt.
Karkówka, jak karkówka :) Nie jest to raczej potrawa gdzie kucharz może pokazać swoje rzemiosło i kunszt, także dużo pisania nie będzie. Było to poprawne danie :)
Mały Belgrad polecamy miłośnikom wieprzowiny oraz duuuuużych porcji :) My, jeżeli tam wrócimy, to na pewno na zupę z soczewicy oraz ewentualnie dania z kurczaka. Na świnkę to się już chyba nie zdecydujemy, pomimo że wiele dobrego słyszeliśmy o tutejszej pleskawicy.
Link do restauracji: http://www.malybelgrad.pl
Najbardziej podobają mi się talerze - to, co widać na nich, prezentuje się tak sobie.
OdpowiedzUsuńPo zastawę właściciel restauracji specjalnie na Bałkany się wybrał.
OdpowiedzUsuńJest jeszcze restauracja Bałkański Kocioł młodszy braciszek Małego Belgradu. Ten sam właściciel i troszkę inny target. Miło i przytulnie z niesamowitym wystrojem.
OdpowiedzUsuńOczywiście, KEN 88. Byliśmy, byliśmy, ale bez aparatu :( Zupa rybna jest super.
OdpowiedzUsuń